Tegoroczna edycja International Trade Exhibition for Sanitation and Heating Technology we Frankfurcie nad Menem, była jubileuszową. Od czasu powstania imprezy minęło dokładnie 50 lat. Od samego początku targi cieszyły się ogromnym zainteresowaniem gości i tak pozostało po dziś dzień. To jedno z najważniejszych wydarzeń branży grzewczej, obok Progetto Fuoco w Weronie, KOK w Wels, czy moskiewskiego Salon Kaminov.
Ponad 202 tys. zainteresowanych odwiedziło w dniach 10-14 marca stoiska niemal 2,5 tys wystawców, którzy zjechali z 58 krajów. Nie była to jednak rekordowa impreza, gdyż w stosunku do roku 2007 zanotowano niewielki spadek, zarówno w ilości stoisk, jak i zwiedzających. Wysoka frekwencja wśród wystawców utrzymana w czasie kryzysu gospodarczego świadczy o tym, że producenci bardzo dobrze rozumieją konieczność działań promocyjnych, zwłaszcza w okresie recesji.
Targi ISH od początku wpisywały się w harmonogram branży grzewczej, jako wydarzenie najwyższej rangi. Producenci traktują tę imprezę priorytetowo i dlatego to tutaj zazwyczaj prezentowane są nowości oraz produkty, będące dumą ich twórców. Oprócz zwiedzających z Niemiec, najliczniejsze były grupy gości z Włoch, Holandii, Francji, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Wielkiej Brytanii i Polski.
Tegoroczna edycja potwierdziła, że przyszłość całej branży grzewczej to ekologia i rozwój właśnie tej dziedziny leży na sercu największym producentom. Kierunek ten wydaje się być oczywistym, biorąc pod uwagę coraz bardziej rygorystyczne normy i obostrzenia nakładane przez Unię Europejską.
Mimo formuły zbliżonej do polskich Instalacji, ISH imponuje rozmachem. Prawie pięciokrotnie więcej wystawców i niemal siedmiokrotnie zwiedzających dobitnie pokazuje miejsce obu imprez kalendarzu wystawienniczym. Pozostaje mieć nadzieję, iż zmierzające w dobrym kierunku targi poznańskie, osiągną rangę tych zza zachodniej granicy. A zanim to nastąpi, podpatrujmy u sąsiadów co słychać w branży.
Ponad 202 tys. zainteresowanych odwiedziło w dniach 10-14 marca stoiska niemal 2,5 tys wystawców, którzy zjechali z 58 krajów. Nie była to jednak rekordowa impreza, gdyż w stosunku do roku 2007 zanotowano niewielki spadek, zarówno w ilości stoisk, jak i zwiedzających. Wysoka frekwencja wśród wystawców utrzymana w czasie kryzysu gospodarczego świadczy o tym, że producenci bardzo dobrze rozumieją konieczność działań promocyjnych, zwłaszcza w okresie recesji.
Targi ISH od początku wpisywały się w harmonogram branży grzewczej, jako wydarzenie najwyższej rangi. Producenci traktują tę imprezę priorytetowo i dlatego to tutaj zazwyczaj prezentowane są nowości oraz produkty, będące dumą ich twórców. Oprócz zwiedzających z Niemiec, najliczniejsze były grupy gości z Włoch, Holandii, Francji, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Wielkiej Brytanii i Polski.
Tegoroczna edycja potwierdziła, że przyszłość całej branży grzewczej to ekologia i rozwój właśnie tej dziedziny leży na sercu największym producentom. Kierunek ten wydaje się być oczywistym, biorąc pod uwagę coraz bardziej rygorystyczne normy i obostrzenia nakładane przez Unię Europejską.
Mimo formuły zbliżonej do polskich Instalacji, ISH imponuje rozmachem. Prawie pięciokrotnie więcej wystawców i niemal siedmiokrotnie zwiedzających dobitnie pokazuje miejsce obu imprez kalendarzu wystawienniczym. Pozostaje mieć nadzieję, iż zmierzające w dobrym kierunku targi poznańskie, osiągną rangę tych zza zachodniej granicy. A zanim to nastąpi, podpatrujmy u sąsiadów co słychać w branży.
