Poznaj branże

Erik Moe

autor: Paweł Kralka

"Długa i wspaniała historia firmy Jotul powoduje, że czuję się zaszczycony tym, iż mogę dla niej pracować."
erik-moe-feb-2010.jpgpin
Zobacz całą galerię
Paweł Kralka: Jaka jest historia firmy Jotul, od ilu lat istnieje? Proszę opowiedzieć o jej początkach.

Erik Moe: W 1853 roku pewien wizjoner, Norweg o nazwisku Oluf Onsum, założył firmę Kvarner. Jednym z wytwarzanych przez niego produktów był żeliwny piec na drewno. Kvarner na początku dwudziestego wieku stał się głównym, norweskim producentem wszelkiego rodzaju mechanicznych urządzeń oraz pieców. W 1917 roku zdecydował się na sprzedaż działu wytwarzającego piece i tak powstała Kvarner Stove Foundry (Odlewnia Pieców Kvarner). W roku 1920 założono firmę dystrybucyjną o nazwie Jotul, która rozprowadzała wszystkie produkowane na południu Norwegii piece żeliwne na węgiel. W późnych latach dwudziestych firma Kvarner Stove Foundry przejęła nazwę Jotul, a w 1935 roku zmieniła nazwę na Jotul i Kvarner Stove Foundry. W 1953 roku z nazwy całkowicie usunięto słowo Kvarner. W kolejnych latach Jotul przekształcił się w firmę międzynarodową i stał się jednym z największych graczy w naszej dziedzinie przemysłu.

PK:

Ile osób dzisiaj pracuje w Jotulu, jak zorganizowana jest produkcja?

EM: Jotul obecnie zatrudnia 710 osób w 10 krajach. Posiadamy zdolności produkcyjne w czterech krajach, odlewnię żeliwa w Norwegii wytwarzającą piece i kominki Jotul, poza tym wytwarzamy stalowe rury kominkowe oraz rozmaite akcesoria Grupy Jotul. W Danii, w firmie Scan, wytwarzamy stalowe piece i wkłady kominkowe, a w Stanach Zjednoczonych produkujemy piece i kominki gazowe. Oprócz tego posiadamy we Francji małą wytwórnię produkującą wielkogabarytowe wkłady ATRA, zaś w Polsce wytwarzamy różne produkty Jotul Group Accessories. Ze względu na wysokie koszty pracy w wymienionych krajach, zatrudniamy minimalną liczbę pracowników, korzystając przy tym z wysoce zautomatyzowanych i usprawnionych procesów produkcji.

PK: Jak długo jest Pan związany z firmą? Czym dla Pana jest praca w Jotulu?

EM: 
Zacząłem pracować dla firmy Jotul w 1999 roku, ale przedtem (od 1996 roku) byłem w zarządzie firmy Jotul. Długa i wspaniała historia firmy Jotul powoduje, że czuję się zaszczycony tym,

iż mogę dla niej pracować, a mój wkład w jej rozwój traktuję jako wielkie, osobiste wyzwanie.

PK: Jotul zawsze był znany przede wszystkim z solidności swoich wyrobów, na pierwszym miejscu była sprawność. W ostatnim czasie otrzymali Państwo kilka znaczących nagród za design, czy to znaczy, że teraz firma kładzie większy nacisk na wygląd produktów?

EM: Nie, zawsze kojarzono firmę Jotul z doskonałą jakością i wydajnością produkowanych pieców, w tym aspekcie nie ma żadnych zmian, ale zdajemy sobie sprawę, że ostatnio klienci chcieliby patrzeć na nasze produkty również jak na część umeblowania, doceniając nadal ich właściwości grzewcze. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie, obecnym trendem jest wkładanie większego wysiłku w to, by nasze wyroby były dostosowane do współczesnych wnętrz, dbając jednocześnie o wysoką jakość ogrzewania. Standardy izolacyjne nowo budowanych domów powodują znacznie mniejsze zużycie energii. Oznacza to, że w naszej ofercie potrzebne są również produkty o mniejszych mocach, emitujące mniej ciepła niż kiedyś.

PK: W jakich krajach możemy kupić Państwa produkty?

EM:
Posiadamy własną sieć sprzedaży w 10 krajach, do czego można dodać kolejne
25 krajów, w których reprezentują nas importerzy i agenci. Możemy niewątpliwie powiedzieć, że jesteśmy firmą, dla której nie istnieje problem dostarczenia kominka pod dowolną szerokość geograficzną.

PK: Jakie są różnice pomiędzy klientem polskim i norweskim, czy są jakieś rozbieżności w oczekiwaniach klientów wobec produktów?

EM: Najbardziej widoczną różnicą pomiędzy polskim i norweskim rynkiem jest wielkość sprzedaży wkładów kominkowych. W Norwegii przeważają piece wolnostojące, podczas gdy w Polsce dominują wkłady, chociaż obserwujemy już przesuwanie się akcentu na piece wolnostojące również na polskim rynku. Inna różnica to taka, że w Norwegii sprzedaje się dużo więcej produktów o wzornictwie nowoczesnym, podczas gdy na polskim rynku dominuje estetyka bardziej klasyczna.

PK: Jotul posiada na całym świecie firmy córki. Czy kontakt z ludźmi odmiennych kultur jest bardziej dla Pana wyzwaniem czy inspiracją?

EM: Dla naszej organizacji zdecydowanie jest to inspiracja i ciągłe uczenie się. W naszych produktach przeznaczonych na rynek światowy potrafimy zawrzeć pomysły i trendy pochodzące z rozmaitych kultur.

PK: Wszyscy wiedzą jak ważna jest obecnie troska o środowisko. Czy zaostrzone normy proekologiczne zmusiły Państwa do pracy nad mniejszą emisją spalin czy może Państwa działania wyprzedzały normy? Jakimi obecnie rozwiązaniami w tej kwestii mogą się Państwo poszczycić?

EM: 
Jotul był obecny na rynku amerykańskim już w późnych latach osiemdziesiątych, gdy wprowadzano pierwsze przepisy dotyczące ochrony środowiska, wdrożone następnie w Norwegii w 1993 roku, a więc pracujemy nad doskonaleniem technologii już od wielu lat. Jesteśmy otwarci na wprowadzane w naszej gałęzi przemysłu działania na europejską skalę tak, aby stawała się ona coraz bardziej przyjazna dla środowiska. Jesteśmy dumni, że firma Jotul opiera się na recyklingu, korzystając np. ze złomu jako surowca dla nowych, ekologicznych produktów z żeliwa, a odlewnia zasilana jest energią pochodzącą z hydroelektrowni.


PK: Jotul był jedną z pierwszych firm, która rozpoczęła sprzedaż swoich produktów na rynku polskim. Jak na bazie tego wieloletniego doświadczenia ocenia Pan tą współpracę i rynek polski?

EM: Tak jak Pan mówi, jesteśmy na polskim rynku już od wielu lat, najpierw jako importer poprzez firmę Scan Forum, a po kupieniu Scan Forum, jako Jotul Polska. Bardzo jesteśmy zadowoleni z naszej obecności na polskim rynku i osiąganych tu wyników, widząc w nim wielki potencjał na przyszłość. Rozwijamy również nasz polski oddział, który staje się głównym węzłem sieci mającej na celu ekspansję do innych krajów położonych na wschodzie Europy.

PK: Czy poza pracą ma Pan jakieś hobby, zainteresowania, czy znajduje Pan na nie czas?

EM: Praca w firmie Jotul, żona i pięciu synów w wieku od 8 do 28 lat, nie daje zbyt wiele czasu na hobby, oprócz wspólnego przebywania z dziećmi i uprawiania z nimi sportu. A zatem, w lecie razem biegamy, a zimą jeździmy na nartach, co jest świetną formą aktywności fizycznej i chwilą relaksu zarazem!

Erik Moepin

Paweł Kralka i Erik Moepin

Komentarze (0)

Zaloguj się aby skomentować artykuł
Zaloguj się
facebook Twitter Google+

Nasi partnerzy

Kominki polski
Pasywny Budynek
IntelEko.pl
Ogrzewnictwo.pl
Kominek