"Moje życie od kilku lat toczy się niejako z kominkiem w tle, ale moją największą pasją są książki. Czytam w każdej wolnej chwili, a gdy jej brak, to... też czytam."
Zobacz całą galerię
"Trudno określić, czy zduństwo jest domeną mężczyzn. Jeżeli mówiąc zdun, czy kominkarz wyobrażamy sobie pochylonego przez czas mistrza, co to nie jeden piec i kuchnię postawił, mówiącego "pani się nie martwi, ładnie komineczek wymuruję", to pewnie taki obraz będzie przedstawiał 'męski świat', tylko że sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat".
Pani Elżbieta uważa także, że zmienił się sposób budowania domów i projektowania wnętrz, zmieniły się oczekiwania. Inwestor mówiąc o kominku, tak naprawdę powierza firmie realizację swoich marzeń o domu z duszą. Trzeba tylko uważnie słuchać, pytać i znowu słuchać, a później słowa zamienić w obraz na kartce lub ekranie komputera. Pani Elżbieta mówi: "oczywiście zdarzają się telefony -'...chcę porozmawiać z jakimś fachowcem' - najczęściej wystarczą wtedy pytania o rodzaj problemu aby udzielić odpowiedzi, znaleźć rozwiązanie. Tak jest w około 98%, a te 2% - cóż najczęściej stają się anegdotą do opowiadania na spotkaniach branżowych."
Korzenie firmy "EMZ Kominki" sięgają 1955 roku, kiedy to teść pani Elżbiety - Franciszek Zajączkowski, złożył egzamin mistrzowski. Wprawdzie piece pokojowe i kuchenne stawiał od 1941 roku, ale dopiero potwierdzenie kwalifikacji przez Izbę Rzemieślniczą pozwalało mu na pracę na własny rachunek.
Po skończeniu studiów do ojca dołączył syn Marek, po egzaminach (czeladniczym, później mistrzowskim) w 1988 roku Zakład Zduński przejął następny mistrz.
"Wtedy również do rodziny weszłam ja - 'zdunowa" z wyboru' - mówi z uśmiechem Pani Elżbieta. "Przed pierwszymi moimi targami czytałam wszystko co tylko wpadło mi w ręce o kominkach, piecach, budownictwie, architekturze. Początkowo z dużą tremą rozmawiałam z potencjalnymi klientami. Po zakończeniu targów nadal pomagałam w firmie męża, w 1993 r. postanowiłam założyć swoją firmę, zajmującą się wkładami i systemami kominkowymi do ogrzewania powietrza". Dziś sama mówi: "najwięcej nauczyłam się pomagając mężowi w porządkowaniu materiałów do pracy inżynierskiej na temat: 'Kominki w Budynkach. Sposoby montażu i wpływ na konstrukcję'. Usystematyzowało to moją wiedzę i pozwoliło na zobaczenie kominka i domu jako całości." Po kilku latach firmy Pani Elżbiety (Systemy ogrzewcze) i męża (Kominki) połączyły się w jedną. Hasłem nowej firmy zostały słowa "Kominki to nasza specjalność i pasja. "
Obecnie w ofercie firmy "EMZ Kominki" znajdują się zarówno piece, wkłady kominkowe, jak i kafle, materiały kamienne i akumulacyjne. Prawie od początku polecają urządzenia firmy Jotul. "Bardzo cenny dla mnie jest wkład tej firmy, a zwłaszcza pana Dymnickiego, w szerzenie wiedzy o prawidłowym montowaniu wkładów kominkowych, a przede wszystkim ciągłe przypominanie o zabezpieczeniach przeciwpożarowych i odpowiedzialności zawodowej. "
Ulubionym materiałem właścicielki są kafle, szczególnie te polskie, choć współpracuje również z niemieckimi firmami. "Kominki to, jak już wspomniałam, rodzinna specjalność. Miło jest gdy przychodzi klient, który mówi, że u jego dziadków stoi piec lub kominek zbudowany przez mojego teścia, u rodziców zbudowany przez męża, a teraz także on przymierza się do budowy domu z kominkiem. Najczęściej jest to dopiero koncepcja projektu domu, wtedy z dużą przyjemnością możemy pomóc w takim doborze wkładu kominkowego i systemu ogrzewania, aby był to kolejny zadowolony klient. Tradycja zobowiązuje. "
Pani Elżbieta zapytana o inne pasje życiowe stwierdza: "moje życie od kilku lat toczy się niejako z kominkiem w tle, ale moją największą pasją są książki. Czytam w każdej wolnej chwili, a gdy jej brak, to... też czytam. Właściwie od 5 roku życia czytam, a raczej połykam, książki. Oczywiście zmienia się rodzaj literatury, obecnie jest więcej tej biznesowej, motywacyjnej i zawodowej. Od kilku lat najczęściej wracam do '7 nawyków skutecznego działania' Covey'a i Majewskiej-Opiełki - wszystkiego co napisała. Ostatnio wpadła mi w ręce książka 'Rozbite okna, rozbita firma' M. Levine'a, do niej zaglądam by przypominać sobie o tym, że 'jeśli coś się zepsuje, napraw to szybko'. Zawodową wiedzę wzbogacają niewątpliwie wszystkie pozycje z historii architektury, wnętrzarstwa, zduństwa. Literatura, też kominkowa, ale taka czytana dla przyjemności przy kominku, jest bardzo różnorodna - od poezji Szymborskiej, przez kryminały Chmielewskiej, kobiecą literaturę Szwaji, do thrillerów politycznych, medycznych, prawniczych i policyjnych. Ostatnio, za sprawą córki, staję się fanką Pilipiuka i współczesnej literatury węgierskiej. Gdy jednak mam chandrę to i nawet 'Harlequinem' nie pogardzę"
Pani Elżbieta uważa także, że zmienił się sposób budowania domów i projektowania wnętrz, zmieniły się oczekiwania. Inwestor mówiąc o kominku, tak naprawdę powierza firmie realizację swoich marzeń o domu z duszą. Trzeba tylko uważnie słuchać, pytać i znowu słuchać, a później słowa zamienić w obraz na kartce lub ekranie komputera. Pani Elżbieta mówi: "oczywiście zdarzają się telefony -'...chcę porozmawiać z jakimś fachowcem' - najczęściej wystarczą wtedy pytania o rodzaj problemu aby udzielić odpowiedzi, znaleźć rozwiązanie. Tak jest w około 98%, a te 2% - cóż najczęściej stają się anegdotą do opowiadania na spotkaniach branżowych."
Korzenie firmy "EMZ Kominki" sięgają 1955 roku, kiedy to teść pani Elżbiety - Franciszek Zajączkowski, złożył egzamin mistrzowski. Wprawdzie piece pokojowe i kuchenne stawiał od 1941 roku, ale dopiero potwierdzenie kwalifikacji przez Izbę Rzemieślniczą pozwalało mu na pracę na własny rachunek.
Po skończeniu studiów do ojca dołączył syn Marek, po egzaminach (czeladniczym, później mistrzowskim) w 1988 roku Zakład Zduński przejął następny mistrz.
"Wtedy również do rodziny weszłam ja - 'zdunowa" z wyboru' - mówi z uśmiechem Pani Elżbieta. "Przed pierwszymi moimi targami czytałam wszystko co tylko wpadło mi w ręce o kominkach, piecach, budownictwie, architekturze. Początkowo z dużą tremą rozmawiałam z potencjalnymi klientami. Po zakończeniu targów nadal pomagałam w firmie męża, w 1993 r. postanowiłam założyć swoją firmę, zajmującą się wkładami i systemami kominkowymi do ogrzewania powietrza". Dziś sama mówi: "najwięcej nauczyłam się pomagając mężowi w porządkowaniu materiałów do pracy inżynierskiej na temat: 'Kominki w Budynkach. Sposoby montażu i wpływ na konstrukcję'. Usystematyzowało to moją wiedzę i pozwoliło na zobaczenie kominka i domu jako całości." Po kilku latach firmy Pani Elżbiety (Systemy ogrzewcze) i męża (Kominki) połączyły się w jedną. Hasłem nowej firmy zostały słowa "Kominki to nasza specjalność i pasja. "
Obecnie w ofercie firmy "EMZ Kominki" znajdują się zarówno piece, wkłady kominkowe, jak i kafle, materiały kamienne i akumulacyjne. Prawie od początku polecają urządzenia firmy Jotul. "Bardzo cenny dla mnie jest wkład tej firmy, a zwłaszcza pana Dymnickiego, w szerzenie wiedzy o prawidłowym montowaniu wkładów kominkowych, a przede wszystkim ciągłe przypominanie o zabezpieczeniach przeciwpożarowych i odpowiedzialności zawodowej. "
Ulubionym materiałem właścicielki są kafle, szczególnie te polskie, choć współpracuje również z niemieckimi firmami. "Kominki to, jak już wspomniałam, rodzinna specjalność. Miło jest gdy przychodzi klient, który mówi, że u jego dziadków stoi piec lub kominek zbudowany przez mojego teścia, u rodziców zbudowany przez męża, a teraz także on przymierza się do budowy domu z kominkiem. Najczęściej jest to dopiero koncepcja projektu domu, wtedy z dużą przyjemnością możemy pomóc w takim doborze wkładu kominkowego i systemu ogrzewania, aby był to kolejny zadowolony klient. Tradycja zobowiązuje. "
Pani Elżbieta zapytana o inne pasje życiowe stwierdza: "moje życie od kilku lat toczy się niejako z kominkiem w tle, ale moją największą pasją są książki. Czytam w każdej wolnej chwili, a gdy jej brak, to... też czytam. Właściwie od 5 roku życia czytam, a raczej połykam, książki. Oczywiście zmienia się rodzaj literatury, obecnie jest więcej tej biznesowej, motywacyjnej i zawodowej. Od kilku lat najczęściej wracam do '7 nawyków skutecznego działania' Covey'a i Majewskiej-Opiełki - wszystkiego co napisała. Ostatnio wpadła mi w ręce książka 'Rozbite okna, rozbita firma' M. Levine'a, do niej zaglądam by przypominać sobie o tym, że 'jeśli coś się zepsuje, napraw to szybko'. Zawodową wiedzę wzbogacają niewątpliwie wszystkie pozycje z historii architektury, wnętrzarstwa, zduństwa. Literatura, też kominkowa, ale taka czytana dla przyjemności przy kominku, jest bardzo różnorodna - od poezji Szymborskiej, przez kryminały Chmielewskiej, kobiecą literaturę Szwaji, do thrillerów politycznych, medycznych, prawniczych i policyjnych. Ostatnio, za sprawą córki, staję się fanką Pilipiuka i współczesnej literatury węgierskiej. Gdy jednak mam chandrę to i nawet 'Harlequinem' nie pogardzę"