Kiedy za naszymi oknami jest zimno i szaro, a wiatr niesie płatki śniegu, wraca, jak co roku, dyżurny temat kominów. Właściciele domów przypominają sobie o ich czyszczeniu, a strażacy w głównych programach TV z troską w głosach pokazują skutki tragedii, których przyczyną są zaniedbane kominy dymowe, spalinowe i wentylacyjne.
Zobacz całą galerię
Komin i elementy instalacji spalinowej podlegają wszystkim zasadom określonym w prawie budowlanym i ustawie o wyrobach budowlanych. Dlaczego jest to tak istotne? Bo dobry komin musi być bezpieczny pod względem konstrukcji, zapewniać bezpieczeństwo pożarowe, a tym samym bezpieczeństwo użytkowania. Ustawodawca określa także jak często w czasie eksploatacji kominy powinny być czyszczone.
Zgodnie z Art. 61. ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. nr 243 z 2010 r. poz. 1623 tekst jednolity - z późniejszymi zmianami), właściciel lub zarządca obiektu budowlanego ma obowiązek utrzymywać go w należytym stanie technicznym.
- Art. 62 ustawy Prawo budowlane nakłada na właściciela lub zarządcę obiektu budowlanego obowiązek poddawania budynku okresowej kontroli. Co najmniej raz w roku właściciel lub zarządca ma obowiązek zlecić kontrolę stanu technicznego przewodów kominowych, dymowych, spalinowych i wentylacyjnych. Kontrolę tę należy zlecić osobie posiadającej kwalifikacje mistrza w rzemiośle kominiarskim. Osoba dokonująca kontroli ma obowiązek potwierdzić kontrolę protokołem, w którym powinna opisać usterki i uchybienia, a właściciel lub zarządca ma obowiązek usunąć te usterki (Art. 70 ustawy Prawo budowlane).
- Obiekty budowlane podlegają również przepisom Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz. U. nr 109 poz.719 z 2010 r.).
- §34 cytowanego rozporządzenia nakłada obowiązek usuwania zanieczyszczeń z przewodów dymowych i spalinowych oraz wentylacyjnych, określa również częstotliwość dokonywania czyszczeń.
- Raz w miesiącu czyszczeniu należy poddawać przewody kominowe od palenisk w zakładach żywienia zbiorowego.
- Co najmniej raz na 3 miesiące należy poddać czyszczeniu przewody kominowe od palenisk opalanych paliwem stałym.
- Co najmniej raz na 6 miesięcy należy czyścić przewody kominowe od palenisk opalanych paliwem płynnym i gazowym.
- Przewody wentylacyjne należy poddawać czyszczeniu co najmniej raz w roku.
Tyle przepisy prawne. A jak jest w praktyce? Większość właścicieli budynków przypomina sobie o kominach wtedy, kiedy są one już przyczyną problemów. Zaniedbane, nieregularnie czyszczone i niewłaściwie eksploatowane stają się poważnym zagrożeniem. Większość zaczadzeń czy pożarów sadzy dałoby się uniknąć, gdyby przestrzegano istniejącego prawa i kierowano się zdrowym rozsądkiem. Nie potrafię zrozumieć dlaczego nasi rodacy tak dużą wagę poświęcają swoim ukochanym samochodom: nie zapominają o wymianach oleju, częstym myciu i polerowaniu lakieru. Dom, często dorobek całej rodziny, można bardzo szybko stracić - wystarczy przywołać tutaj każdemu z nas znany obraz: zrozpaczeni właściciele, w tle spalony dom i uwijający się wokół niego strażacy. A przecież można temu zapobiec.
Zdawałoby się banalne, czyszczenie kominów dymowych jest podstawą właściwej ich pracy. Nie da się tego jednak prawidłowo wykonać bez odpowiedniego sprzętu i doświadczenia. Zgodnie z ust. 6 art 62 Prawa budowlanego, kontrolę stanu technicznego przewodów kominowych powinny przeprowadzać osoby posiadające kwalifikacje mistrza w rzemiośle kominiarskim. Czyszczenie może przeprowadzić czeladnik, natomiast kontrolę tylko mistrz kominiarski. Ważne jest, żeby kominiarze wykonujący usługę posiadali odpowiednie uprawnienia. Warto na to zwrócić uwagę - przebierańców wokół nas nie brakuje! Dobry kominiarz nie obawia się wyjścia na komin, ma stosowny sprzęt i dokument potwierdzający jego kwalifikacje. Pamiętajmy o tym!
Najlepiej, kiedy warunki pozwalają, przeprowadzić czyszczenie przewodów "od góry" - kominiarz robi wtedy także inspekcję wylotów kominów i ocenia ich stan. Właściciel budynku z reguły nigdy nie wychodzi na komin, więc warto, żeby zawędrował tam mistrz kominiarski: sprawdził kapę komina, zobaczył jak wyglądają zamontowane nasady (jeśli są) po to, żeby lada podmuch wiatru nie zrzucił ich komuś na głowę. Zaręczam, że prawdziwi fachowcy, jeśli tylko jest wyłaz na dach, na komin dostają się bez problemu. W sezonie zimowym, kiedy zalegający śnieg uniemożliwia wyjście na dach, czyszczenie z otworu rewizyjnego na strychu także spełni swoje zadanie. W przypadku pieców z nadmuchem, w których temperatura spalin nie jest na tyle wysoka, żeby ogrzać komin i go osuszyć, czujne oko kominiarza na pewno w porę dostrzeże pierwsze objawy "przemakania" komina i to zanim zobaczymy brunatne wykwity na ścianie. Warto wtedy posłuchać dobrych rad i zainstalować chromoniklowy wkład kominowy. Kiedy już takowy mamy, to także trzeba go kontrolować i czyścić, ale tutaj należy wiedzieć, że do czyszczenia takich wkładów zastosowanie mają szczotki chromoniklowe lub z tworzywa sztucznego. Stosowanie zwykłej stalowej, skutecznie porysuje wkład chromoniklowy i skróci wydatnie jego żywotność.
Warto zapamiętać, że właściwie wykonana usługa kominiarska jest warta swoich pieniędzy. Dlaczego tak to podkreślam? Od 12 lat jestem autoryzowanym montażystą firmy Darco i w praktyce widzę często, jak beztrosko właściciele budynków podchodzą do swojego domu. Przyjemnie się mieszka w budynku, w którym nic nie cieknie, nie sypie się, sprawnie działa wentylacja, jest ciepło i bezpiecznie. Jednak aby tak było, o dom trzeba dbać i właśnie dlatego tak ważne jest czyszczenie przewodów kominowych.
A teraz o tym samym z innej strony. Zakładam, że macie Państwo ubezpieczony dom, ale coś się wydarzyło i mimo troski o kominy, nastąpił zapłon sadzy. Zaczyna się procedura uzyskania odszkodowania za szkody związane z tym wypadkiem. Pierwsze co trzeba będzie przedstawić to, oprócz polisy ubezpieczenia, rachunki od mistrza kominiarskiego, dokumentujące wymagane prawem przeglądy przewodów kominowych. Bez nich nie dostaniemy ani grosza! Ręczę, że remont zniszczonego komina nie jest ani łatwy ani tani i wielokrotnie przekracza opłatę za usługę kominiarską.
Tutaj, dla przykładu, pozwolę sobie przywołać prawdziwą historię, która miała miejsce niedaleko mojej miejscowości. Po długiej, srogiej zimie w rozmowach pomiędzy sąsiadami pojawił się temat czyszczenia komina dymnego. Zapasy drewna u pana, który ma hodowlę ryb, w końcówce zimnych dni były na wykończeniu, więc "trochę" dorzucał mokrawych, brzozowych klocków do kominka. Nawet dobrze się paliły, tylko komin przytkał się smolistym nalotem tak skutecznie, że kominek dymił przy podrzucaniu drewna. Jednym słowem - katastrofa! Panowie ustalili cały plan operacji: gospodarz przyrządzi ładnie rybkę na grillu, a doświadczony w czyszczeniu sąsiad przyniesie "piątkę" ropy i starą kufaję, dzięki czemu operacja wypalania sadzy i mokrej laki będzie szybka i bezbolesna. Co uradzono, wcielono w życie. Rybka udała się znakomicie, ropa ładnie odpaliła. Po jakimś czasie córka pana, u którego wszystko miało miejsce, przybiegła do ojca krzycząc: tato, tato popatrz, w kominie jest rakieta! Strażacy przyjechali akuratnie, jeszcze niektórzy załapali się na resztki rybki. Sadze w kominie dopalały się długo, na szczęście poza nim nic się nie zniszczyło. Rozbiórka komina - tej wystającej ponad pokrycie dachowe części, nie była trudna, znajomy murarz mógł to zrobić bez użycia młotka. Kolejna rybka przy tej okazji powędrowała na ruszt i była równie smaczna jak ta grillowana przy wypalaniu komina. A uczynny sąsiad, pan Janek, podobno już nie poleca nikomu swoich usług.
Nie ma bezobsługowych aut, nie ma budynków, które pozostawione same sobie będą bezpiecznie i w idealnym stanie służyły nam przez długie lata. Należy właściwie o nie dbać przez cały rok, kontrolować i nie dopuszczać do ich zaniedbania, a tym samym powolnego niszczenia. To się zawsze opłaca. Być może wzorem innych państw każdy budynek powinien mieć swoją "książkę przeglądów", w której byłyby odnotowywane wizyty kontrolne poszczególnych inspektorów i w ten sposób udałoby się zapobiec niejednej tragedii.
Zgodnie z Art. 61. ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. nr 243 z 2010 r. poz. 1623 tekst jednolity - z późniejszymi zmianami), właściciel lub zarządca obiektu budowlanego ma obowiązek utrzymywać go w należytym stanie technicznym.
- Art. 62 ustawy Prawo budowlane nakłada na właściciela lub zarządcę obiektu budowlanego obowiązek poddawania budynku okresowej kontroli. Co najmniej raz w roku właściciel lub zarządca ma obowiązek zlecić kontrolę stanu technicznego przewodów kominowych, dymowych, spalinowych i wentylacyjnych. Kontrolę tę należy zlecić osobie posiadającej kwalifikacje mistrza w rzemiośle kominiarskim. Osoba dokonująca kontroli ma obowiązek potwierdzić kontrolę protokołem, w którym powinna opisać usterki i uchybienia, a właściciel lub zarządca ma obowiązek usunąć te usterki (Art. 70 ustawy Prawo budowlane).
- Obiekty budowlane podlegają również przepisom Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz. U. nr 109 poz.719 z 2010 r.).
- §34 cytowanego rozporządzenia nakłada obowiązek usuwania zanieczyszczeń z przewodów dymowych i spalinowych oraz wentylacyjnych, określa również częstotliwość dokonywania czyszczeń.
- Raz w miesiącu czyszczeniu należy poddawać przewody kominowe od palenisk w zakładach żywienia zbiorowego.
- Co najmniej raz na 3 miesiące należy poddać czyszczeniu przewody kominowe od palenisk opalanych paliwem stałym.
- Co najmniej raz na 6 miesięcy należy czyścić przewody kominowe od palenisk opalanych paliwem płynnym i gazowym.
- Przewody wentylacyjne należy poddawać czyszczeniu co najmniej raz w roku.
Tyle przepisy prawne. A jak jest w praktyce? Większość właścicieli budynków przypomina sobie o kominach wtedy, kiedy są one już przyczyną problemów. Zaniedbane, nieregularnie czyszczone i niewłaściwie eksploatowane stają się poważnym zagrożeniem. Większość zaczadzeń czy pożarów sadzy dałoby się uniknąć, gdyby przestrzegano istniejącego prawa i kierowano się zdrowym rozsądkiem. Nie potrafię zrozumieć dlaczego nasi rodacy tak dużą wagę poświęcają swoim ukochanym samochodom: nie zapominają o wymianach oleju, częstym myciu i polerowaniu lakieru. Dom, często dorobek całej rodziny, można bardzo szybko stracić - wystarczy przywołać tutaj każdemu z nas znany obraz: zrozpaczeni właściciele, w tle spalony dom i uwijający się wokół niego strażacy. A przecież można temu zapobiec.
Zdawałoby się banalne, czyszczenie kominów dymowych jest podstawą właściwej ich pracy. Nie da się tego jednak prawidłowo wykonać bez odpowiedniego sprzętu i doświadczenia. Zgodnie z ust. 6 art 62 Prawa budowlanego, kontrolę stanu technicznego przewodów kominowych powinny przeprowadzać osoby posiadające kwalifikacje mistrza w rzemiośle kominiarskim. Czyszczenie może przeprowadzić czeladnik, natomiast kontrolę tylko mistrz kominiarski. Ważne jest, żeby kominiarze wykonujący usługę posiadali odpowiednie uprawnienia. Warto na to zwrócić uwagę - przebierańców wokół nas nie brakuje! Dobry kominiarz nie obawia się wyjścia na komin, ma stosowny sprzęt i dokument potwierdzający jego kwalifikacje. Pamiętajmy o tym!
Najlepiej, kiedy warunki pozwalają, przeprowadzić czyszczenie przewodów "od góry" - kominiarz robi wtedy także inspekcję wylotów kominów i ocenia ich stan. Właściciel budynku z reguły nigdy nie wychodzi na komin, więc warto, żeby zawędrował tam mistrz kominiarski: sprawdził kapę komina, zobaczył jak wyglądają zamontowane nasady (jeśli są) po to, żeby lada podmuch wiatru nie zrzucił ich komuś na głowę. Zaręczam, że prawdziwi fachowcy, jeśli tylko jest wyłaz na dach, na komin dostają się bez problemu. W sezonie zimowym, kiedy zalegający śnieg uniemożliwia wyjście na dach, czyszczenie z otworu rewizyjnego na strychu także spełni swoje zadanie. W przypadku pieców z nadmuchem, w których temperatura spalin nie jest na tyle wysoka, żeby ogrzać komin i go osuszyć, czujne oko kominiarza na pewno w porę dostrzeże pierwsze objawy "przemakania" komina i to zanim zobaczymy brunatne wykwity na ścianie. Warto wtedy posłuchać dobrych rad i zainstalować chromoniklowy wkład kominowy. Kiedy już takowy mamy, to także trzeba go kontrolować i czyścić, ale tutaj należy wiedzieć, że do czyszczenia takich wkładów zastosowanie mają szczotki chromoniklowe lub z tworzywa sztucznego. Stosowanie zwykłej stalowej, skutecznie porysuje wkład chromoniklowy i skróci wydatnie jego żywotność.
Warto zapamiętać, że właściwie wykonana usługa kominiarska jest warta swoich pieniędzy. Dlaczego tak to podkreślam? Od 12 lat jestem autoryzowanym montażystą firmy Darco i w praktyce widzę często, jak beztrosko właściciele budynków podchodzą do swojego domu. Przyjemnie się mieszka w budynku, w którym nic nie cieknie, nie sypie się, sprawnie działa wentylacja, jest ciepło i bezpiecznie. Jednak aby tak było, o dom trzeba dbać i właśnie dlatego tak ważne jest czyszczenie przewodów kominowych.
A teraz o tym samym z innej strony. Zakładam, że macie Państwo ubezpieczony dom, ale coś się wydarzyło i mimo troski o kominy, nastąpił zapłon sadzy. Zaczyna się procedura uzyskania odszkodowania za szkody związane z tym wypadkiem. Pierwsze co trzeba będzie przedstawić to, oprócz polisy ubezpieczenia, rachunki od mistrza kominiarskiego, dokumentujące wymagane prawem przeglądy przewodów kominowych. Bez nich nie dostaniemy ani grosza! Ręczę, że remont zniszczonego komina nie jest ani łatwy ani tani i wielokrotnie przekracza opłatę za usługę kominiarską.
Tutaj, dla przykładu, pozwolę sobie przywołać prawdziwą historię, która miała miejsce niedaleko mojej miejscowości. Po długiej, srogiej zimie w rozmowach pomiędzy sąsiadami pojawił się temat czyszczenia komina dymnego. Zapasy drewna u pana, który ma hodowlę ryb, w końcówce zimnych dni były na wykończeniu, więc "trochę" dorzucał mokrawych, brzozowych klocków do kominka. Nawet dobrze się paliły, tylko komin przytkał się smolistym nalotem tak skutecznie, że kominek dymił przy podrzucaniu drewna. Jednym słowem - katastrofa! Panowie ustalili cały plan operacji: gospodarz przyrządzi ładnie rybkę na grillu, a doświadczony w czyszczeniu sąsiad przyniesie "piątkę" ropy i starą kufaję, dzięki czemu operacja wypalania sadzy i mokrej laki będzie szybka i bezbolesna. Co uradzono, wcielono w życie. Rybka udała się znakomicie, ropa ładnie odpaliła. Po jakimś czasie córka pana, u którego wszystko miało miejsce, przybiegła do ojca krzycząc: tato, tato popatrz, w kominie jest rakieta! Strażacy przyjechali akuratnie, jeszcze niektórzy załapali się na resztki rybki. Sadze w kominie dopalały się długo, na szczęście poza nim nic się nie zniszczyło. Rozbiórka komina - tej wystającej ponad pokrycie dachowe części, nie była trudna, znajomy murarz mógł to zrobić bez użycia młotka. Kolejna rybka przy tej okazji powędrowała na ruszt i była równie smaczna jak ta grillowana przy wypalaniu komina. A uczynny sąsiad, pan Janek, podobno już nie poleca nikomu swoich usług.
Nie ma bezobsługowych aut, nie ma budynków, które pozostawione same sobie będą bezpiecznie i w idealnym stanie służyły nam przez długie lata. Należy właściwie o nie dbać przez cały rok, kontrolować i nie dopuszczać do ich zaniedbania, a tym samym powolnego niszczenia. To się zawsze opłaca. Być może wzorem innych państw każdy budynek powinien mieć swoją "książkę przeglądów", w której byłyby odnotowywane wizyty kontrolne poszczególnych inspektorów i w ten sposób udałoby się zapobiec niejednej tragedii.