W krajach nordyckich, konkretnie na obszarach najbardziej wysuniętych na północ, często maksymalnie wyludnionych, panują surowe warunki atmosferyczne, co sprawia, że ich mieszkańcom ogień jest szczególnie bliski. Nie dziwi więc fakt, że w Skandynawii tradycja żeliwnych odlewów do urządzeń grzewczych liczy sobie już prawie 160 lat. W 1853 r. w tamtych rejonach powstały aż dwie fabryki żeliwnych pieców kominkowych - Morso w Danii oraz Jotul w Norwegii. Funkcjonalność tych urządzeń i wyszukana, lecz nienachalna estetyka wprawiają w zachwyt użytkowników na całym świecie. Niektóre z obecnie produkowanych piecyków żeliwnych są replikami modeli z okresu międzywojnia, stanowiąc niezbity dowód na to, że klasyczne piękno nie jest zjawiskiem efemerycznym.
Zobacz całą galerię
Naszą podróż na północ zacznijmy od Danii, konkretnie od piecyków Morso z serii Classic. Model 2B Standard wręcz do złudzenia przypomina oryginał z lat 30., zwany wtedy "piecykiem leśnym". Zresztą właśnie w owym czasie zaczęła się moda na wypoczynek poza miejscem zamieszkania - najlepiej w leśnej chatce, gdzieś w samym sercu natury. Żeliwny piecyk 2B (fot. 1) jest niewielki, a zarazem funkcjonalny i wydaje się być doskonały do ogrzewania i gotowania w domach letniskowo - rekreacyjnych. Urządzenie posiada płytę grzejną na szczytowej części korpusu (tzw. "fajerkę"), na której w specjalnym czajniku można zagotować wodę na rozgrzewającą filiżankę herbaty. Co więcej samo gotowanie na fajerce jest często największą atrakcją wyjazdu.
Boczne ściany pieca ozdobiono ornamentyką z motywami animalistyczno - florystycznymi. Nawiązania do natury są więc integralną częścią estetyzacji tego modelu, a umiejscowienie go w domku letniskowym na ścianie z kamienia polnego wzmaga wrażenie bycia blisko przyrody i uzupełnia design piecyka.
Drugi piecyk z tej serii (fot. 2) jest rozbudowaną wersją Standard. Widoczny jest tutaj ten "schemat trójdzielny" piecyków, który to zresztą Skandynawowie rozpowszechnili. W 2B Classic można wyróżnić część dolną, stanowiącą popielnik, część środkową - palenisko oraz górną nadstawkę. W jej wnętrzu umieszcza się imbryk do ogrzewania wody.
Ornamentyka modelu jest taka sama jak w wersji Standard, w związku z czym urządzenie dobrze komponuje się ze stylem country. Zaaranżowanie go w rustykalnym salonie połączonym z kuchnią, z mocnym akcentem postarzonej, ceglanej ściany, tworzy harmonijną całość z czarną bryłą pieca. Pora przenieść się do Norwegii. Piec Jotul F 118 N (fot. 3) zapewne towarzyszy kilku pokoleniom Norwegów. Jego popularność sięga czasów II wojny światowej, kiedy to znacząco wrosły ceny koksu i węgla. W 1940 r. niemiecki okupant zastrzegł sobie wykorzystanie tych surowców tylko i wyłącznie do przemysłu strategicznego. I wtedy Norwegowie już wiedzieli, że jeżeli grzać, to tylko drewnem. Dlatego też między 1940 a 1942 r., Jotul sprzedał 25 000 sztuk pieców 116 i 118.
Estetyka oryginału z lat 40. została zachowana. Na frontowej płycie wciąż widnieją frazy: "Eg grev ned min eld/Sent om kveld/Naar dagen er slut/Gud gje min eld/Alder slokna ut". Słowa te są rodzajem prośby o dar ognia. Jak można przeczytać na stronie producenta, były znane od kilkuset lat w wielu częściach kraju i zaznaczał się w nich mocny akcent religijny. Ten wyjątkowy element dekoracji pieca czyni go niezwykle unikatowym, a w wersji z przeszklonymi drzwiami będzie szczególnie dobrze wyglądał w pomieszczeniach reprezentacyjnych. Producent proponuje dwa rodzaje zdobień na bocznych ścianach, oba jednak ściśle związane z motywami przyrody.
Pierwszy motyw zdobniczy modelu 118 odsłania przed nami typowo norweską scenę - stado reniferów i drwale ścinający drzewo. Ten dekor w zestawieniu z litą wersją drzwiczek doskonale będzie wyglądać w kuchni stylizowanej na wiejską. Żeliwna "koza" kojarzy się już nieodłącznie z wyposażeniem domu, w którym większość czasu spędza się w rodzinnej atmosferze, z dala od miejskiego ruchu. Leżące na stole owoce i bukiet polnych kwiatów w wazonie budują charakterystyczny nastrój wiejskiej sielanki. Ciekawym dodatkiem tekstylnym jest wzorzysty, lniany obrus, który ożywia to dość surowe wnętrze. Pamiętajmy, że w stylu skandynawskim wszelkie tkaniny typu obrusy, zasłonki, poduszki, narzuty są zawsze mile widziane.
Natomiast drugim wariantem dekoracyjnym jest czarny niedźwiedź (fot. 4) i ten bardzo minimalistyczny wzór stanowi kwintesencję prostej elegancji. Dlatego świetnie wtopi się ze swoją estetyką w nieco nowocześniejsze wnętrze, jednak wciąż podkreślone naturalnymi akcentami. W krajach nordyckich nawet w nowoczesnych wnętrzach ściany maluje się na klasyczną biel, ze względu na małą ilość światła występującego w północnych regionach, wnętrze wówczas sprawia wrażenie bardziej rozświetlonego. Ponadto w tym wypadku jedynie biel potrafi tak efektywnie kontrastować z klasycznym, czarnym piecykiem.
Piecyk 602 (fot. 5) to kolejny wielki klasyk marki Jotul, zwany "małym gigantem". Zdobienia piecyka wykonał ceniony norweski rzeźbiarz i malarz, Ornulf Bast. Model jest absolutnym bestsellerem od 1936 r., a w 1999 r. wyróżniono go za wybitne wzornictwo prestiżową nagrodą "Award for Design Excellence".
Model 601 (fot. 6) to nieco mniejsza wersja 602 i ten niewielki piecyk świetnie wygląda w retroklimatach. W takim wnętrzu wyjątkowy nastrój tworzą detale. Fotel vintage z materiałową tapicerką w paski, zegar, zawieszony parasol, plakat z zawsze tajemniczym Bogartem - oddają intrygujący klimat klasycznego kina noir lat 40., którego akcja przeważnie toczy się na mokrej od deszczu ulicy.
Kolejna propozycja jest także rodem z Norwegii. Firma Nordpeis oferuje urządzenie niezwykle kompaktowe, a przy tym funkcjonalne. Model Orion (fot. 7), o dość minimalistycznej formie i ascetycznym wzornictwie świetnie sprawdzi się w prostym, letniskowym domku z bali, stylizowanym na leśniczówkę. Żeliwo znacznie lepiej niż stal komponuje się ze "starociami" na drewnianej półce.
Niewielki piecyk, w którego górnej części znajduje się płyta grzejna, przydaje się w oddalonych od miast obszarach wiejskich. Rurę można poprowadzić zarówno z góry, jak i z tyłu, dzięki czemu piecyk łatwiej będzie dostosować do danego wnętrza. Sprawdzi się także w warsztacie, dając szybki komfort cieplny podczas wykonywania codziennych zajęć.
W Skandynawii funkcjonalne piecyki są bardzo popularne i cenione. Ich unikalne wzornictwo przywołuje najlepsze skojarzenia z klimatem tego obszaru geograficznego, wyróżniając je na tle innych urządzeń z całego świata. Przy czym, ze względu na liczne odwołania do świata przyrody w ich ornamentyce, zdecydowanie widzę je we wnętrzach tradycyjnych, z elementami stylu country, w otoczeniu barw ziemi i naturalnych materiałów czy chociaż z retrododatkami. Według mnie nie są to propozycje do ultranowoczesnych aranżacji, ale jak wiadomo "de gustibus non disputandum est".
Boczne ściany pieca ozdobiono ornamentyką z motywami animalistyczno - florystycznymi. Nawiązania do natury są więc integralną częścią estetyzacji tego modelu, a umiejscowienie go w domku letniskowym na ścianie z kamienia polnego wzmaga wrażenie bycia blisko przyrody i uzupełnia design piecyka.
Drugi piecyk z tej serii (fot. 2) jest rozbudowaną wersją Standard. Widoczny jest tutaj ten "schemat trójdzielny" piecyków, który to zresztą Skandynawowie rozpowszechnili. W 2B Classic można wyróżnić część dolną, stanowiącą popielnik, część środkową - palenisko oraz górną nadstawkę. W jej wnętrzu umieszcza się imbryk do ogrzewania wody.
Ornamentyka modelu jest taka sama jak w wersji Standard, w związku z czym urządzenie dobrze komponuje się ze stylem country. Zaaranżowanie go w rustykalnym salonie połączonym z kuchnią, z mocnym akcentem postarzonej, ceglanej ściany, tworzy harmonijną całość z czarną bryłą pieca. Pora przenieść się do Norwegii. Piec Jotul F 118 N (fot. 3) zapewne towarzyszy kilku pokoleniom Norwegów. Jego popularność sięga czasów II wojny światowej, kiedy to znacząco wrosły ceny koksu i węgla. W 1940 r. niemiecki okupant zastrzegł sobie wykorzystanie tych surowców tylko i wyłącznie do przemysłu strategicznego. I wtedy Norwegowie już wiedzieli, że jeżeli grzać, to tylko drewnem. Dlatego też między 1940 a 1942 r., Jotul sprzedał 25 000 sztuk pieców 116 i 118.
Estetyka oryginału z lat 40. została zachowana. Na frontowej płycie wciąż widnieją frazy: "Eg grev ned min eld/Sent om kveld/Naar dagen er slut/Gud gje min eld/Alder slokna ut". Słowa te są rodzajem prośby o dar ognia. Jak można przeczytać na stronie producenta, były znane od kilkuset lat w wielu częściach kraju i zaznaczał się w nich mocny akcent religijny. Ten wyjątkowy element dekoracji pieca czyni go niezwykle unikatowym, a w wersji z przeszklonymi drzwiami będzie szczególnie dobrze wyglądał w pomieszczeniach reprezentacyjnych. Producent proponuje dwa rodzaje zdobień na bocznych ścianach, oba jednak ściśle związane z motywami przyrody.
Pierwszy motyw zdobniczy modelu 118 odsłania przed nami typowo norweską scenę - stado reniferów i drwale ścinający drzewo. Ten dekor w zestawieniu z litą wersją drzwiczek doskonale będzie wyglądać w kuchni stylizowanej na wiejską. Żeliwna "koza" kojarzy się już nieodłącznie z wyposażeniem domu, w którym większość czasu spędza się w rodzinnej atmosferze, z dala od miejskiego ruchu. Leżące na stole owoce i bukiet polnych kwiatów w wazonie budują charakterystyczny nastrój wiejskiej sielanki. Ciekawym dodatkiem tekstylnym jest wzorzysty, lniany obrus, który ożywia to dość surowe wnętrze. Pamiętajmy, że w stylu skandynawskim wszelkie tkaniny typu obrusy, zasłonki, poduszki, narzuty są zawsze mile widziane.
Natomiast drugim wariantem dekoracyjnym jest czarny niedźwiedź (fot. 4) i ten bardzo minimalistyczny wzór stanowi kwintesencję prostej elegancji. Dlatego świetnie wtopi się ze swoją estetyką w nieco nowocześniejsze wnętrze, jednak wciąż podkreślone naturalnymi akcentami. W krajach nordyckich nawet w nowoczesnych wnętrzach ściany maluje się na klasyczną biel, ze względu na małą ilość światła występującego w północnych regionach, wnętrze wówczas sprawia wrażenie bardziej rozświetlonego. Ponadto w tym wypadku jedynie biel potrafi tak efektywnie kontrastować z klasycznym, czarnym piecykiem.
Piecyk 602 (fot. 5) to kolejny wielki klasyk marki Jotul, zwany "małym gigantem". Zdobienia piecyka wykonał ceniony norweski rzeźbiarz i malarz, Ornulf Bast. Model jest absolutnym bestsellerem od 1936 r., a w 1999 r. wyróżniono go za wybitne wzornictwo prestiżową nagrodą "Award for Design Excellence".
Model 601 (fot. 6) to nieco mniejsza wersja 602 i ten niewielki piecyk świetnie wygląda w retroklimatach. W takim wnętrzu wyjątkowy nastrój tworzą detale. Fotel vintage z materiałową tapicerką w paski, zegar, zawieszony parasol, plakat z zawsze tajemniczym Bogartem - oddają intrygujący klimat klasycznego kina noir lat 40., którego akcja przeważnie toczy się na mokrej od deszczu ulicy.
Kolejna propozycja jest także rodem z Norwegii. Firma Nordpeis oferuje urządzenie niezwykle kompaktowe, a przy tym funkcjonalne. Model Orion (fot. 7), o dość minimalistycznej formie i ascetycznym wzornictwie świetnie sprawdzi się w prostym, letniskowym domku z bali, stylizowanym na leśniczówkę. Żeliwo znacznie lepiej niż stal komponuje się ze "starociami" na drewnianej półce.
Niewielki piecyk, w którego górnej części znajduje się płyta grzejna, przydaje się w oddalonych od miast obszarach wiejskich. Rurę można poprowadzić zarówno z góry, jak i z tyłu, dzięki czemu piecyk łatwiej będzie dostosować do danego wnętrza. Sprawdzi się także w warsztacie, dając szybki komfort cieplny podczas wykonywania codziennych zajęć.
W Skandynawii funkcjonalne piecyki są bardzo popularne i cenione. Ich unikalne wzornictwo przywołuje najlepsze skojarzenia z klimatem tego obszaru geograficznego, wyróżniając je na tle innych urządzeń z całego świata. Przy czym, ze względu na liczne odwołania do świata przyrody w ich ornamentyce, zdecydowanie widzę je we wnętrzach tradycyjnych, z elementami stylu country, w otoczeniu barw ziemi i naturalnych materiałów czy chociaż z retrododatkami. Według mnie nie są to propozycje do ultranowoczesnych aranżacji, ale jak wiadomo "de gustibus non disputandum est".