Trendy i architektura

Relaks w miejskiej dżungli

autor: arch. Hanna Łęcka-Wrębel / MWArt

JOSHUA BELL PENTHOUSE; Realizacja: 2010 r.; powierzchnia: ok. 370m2; architekci: Charles Rose Architects Inc
2509_02-copy.jpgpin
Zobacz całą galerię
Komfortowy apartament, mający ponad 350 m2 powierzchni i łącznie z tarasem na dachu trzy poziomy, wyposażono w minimum jeden kominek na każdej kondygnacji. Architekci zrobili tak na wyraźne życzenie właściciela tego luksusowego nowojorskiego penthouse'u, którym jest genialny amerykański skrzypek, goszczący ostatnio w naszym kraju - Joshua Bell.

"Była to bezpośrednia prośba inwestora, niepodobna do żadnej, jaką słyszeliśmy wcześniej - wspominają architekci - aby potraktować trzystuletnie skrzypce Gibson Stradivarius (unikatowy majstersztyk sztuki lutniczej, należący do artysty) jako inspirację i motyw przewodni dla projektu współczesnego apartamentu. Był to punkt wyjścia dla naszej współpracy z muzykiem, który chciał przekształcić dwa piętra oraz dach starego budynku fabrycznego w swój nowojorski dom. Bell pragnął powtórzyć bogactwo i ciepło skrzypiec, wraz z ich subtelnymi detalami. Również istotną kwestią było stworzenie salonu - miejsca dla swoich występów dla grona najbliższych przyjaciół oraz umieszczenie przynajmniej jednego kominka na każdym z pięter." Reminiscencje sławnego instrumentu odnaleźć można m.in. w kształcie balustrady głównej klatki schodowej, wijącej się wzdłuż zachodniej ściany salonu.


Najbardziej spektakularny z kominków zlokalizowano na granicy dwóch poziomów posadzki, wyróżniającej jadalnię z przyległą kuchnią od niżej położonego salonu - atrium. Tworzy on z drugim podwyższeniem, zlokalizowanym na jego przeciwległym końcu (wykorzystywanym przez artystę do swoich występów), niezwykle rozległą, otwartą przestrzeń dzienną.

Pomimo ustawienia pomiędzy jadalnią a atrium monumentalnego kominka, architekci z pracowni Charles Rose Architects zachowali efekt otwartości przestrzeni i przenikania poszczególnych stref zasadniczej dziennej kondygnacji. Umiejscowiony jako wyspa, w poprzek pomieszczenia, otwarty z dwóch stron kominek, zapewnia doskonałe przenikanie się dwóch sąsiadujących wnętrz, przy jednoczesnym, zdecydowanym odcięciu strefy kuchenno - jadalnej.
Prostą geometrię bryły architekci podkreślili oszczędną kolorystyką, ograniczoną do beżu wapienia z akcentami czerni, zastosowanej oszczędniej na pojedynczych elementach: na podporach paleniska oraz mocnej, horyzontalnej półce nad nim. Architekci w doskonały sposób wkomponowali palenisko w zróżnicowaną, pod względem poziomów, posadzkę.
W wyżej położonej części jadalnej "tył" paleniska z czarnego kamienia płynnie przechodzi w drewnianą podłogę, stanowiąc pas ochronny dla drewna. Od strony atrium, znajdującego się dwa stopnie niżej, różnicę poziomów pod paleniskiem wypełnia masywny blok kamienny. Z prawej strony przechodzi on prostopadle do kominka, w liniową zabudowę meblarską, biegnącą jako siedziska pod oknami, wzdłuż całego pomieszczenia, by na jego drugim końcu (wydzielonym również zmianą poziomu posadzki) w studiu artysty, zakończyć się jako blat drugiego kominka, harmonijnie wkomponowanego przez projektantów w zabudowę meblościanki. W wywiadzie dla "Architektural Digest" Joshua Bell powiedział, iż przypomina mu ona gryf skrzypiec, co jest echem motywu przewodniego całego projektu. Zakończenie tej czarnej wstęgi, biegnącej wzdłuż całej długości salonu, stanowi masywne, kamienne obramowanie horyzontalnego paleniska, zlokalizowanego w tej części apartamentu.

Znajdujący się w obrębie obniżenia, pomiędzy dwustronnym kominkiem a studiem artysty, obszerny salon robi wielkie wrażenie, przede wszystkim dzięki swojej kubaturze i światłu, które obficie dostaje się do wnętrza przez przeszklenia w stropie. To tam prowadzą, w górę wschodniej ściany atrium, proste, stalowo - szklane schody. Swoją czarną konstrukcją silnie kontrastują z bielą rozległej płaszczyzny ściany, prowadząc wyraźną kreską na taras, z którego podziwiać można dachy Nowego Jorku.

To tutaj zlokalizowano prywatną strefę wypoczynku artysty. Przestrzeń utrzymana w jednolitej kolorystyce, wykończona w większości, dobrze znoszącym warunki zewnętrzne, drewnem egzotycznym mieści strefę relaksu, z wanną spa pod pergolą, prysznicem i leżankami, a także miejsce do jedzenia i... kolejny kominek (fot. 1)! Płyty, stanowiące jego okładzinę, projektanci kolorystycznie dopasowali do dominującego tu drewna, z którego wykonano wszystkie zabudowy. Przestrzeń tarasu, oprócz kęp zieleni i oryginalnych, "drucianych" foteli, ożywia zachęcający do kąpieli szum wody w wannie spa i ogień migoczący wieczorami w kominku. Idealne miejsce na relaks w sercu miejskiej dżungli.
fot. Chuck Choi / Charles Rose Architects Incpin

fot. Chuck Choi / Charles Rose Architects Incpin

fot. Chuck Choi / Charles Rose Architects Incpin

fot. Chuck Choi / Charles Rose Architects Incpin

fot. Chuck Choi / Charles Rose Architects Incpin

il. Charles Rose Architects Incpin

il. Charles Rose Architects Incpin

Komentarze (0)

Zaloguj się aby skomentować artykuł
Zaloguj się
facebook Twitter Google+

Nasi partnerzy

Kominki polski
Pasywny Budynek
IntelEko.pl
Ogrzewnictwo.pl
Kominek