Wielu z nas, mniej lub bardziej świadomie, posługuje się dość nietypowym kalendarzem, w którym występują tylko dwie pory roku. Pierwsza to ciągnący się niemiłosiernie okres do wymarzonego urlopu, druga natomiast to długo wyczekiwany czas wakacji, zazwyczaj trwający jednak stanowczo zbyt krótko. Kalendarz ten obowiązuje bez względu na cel podróży. Czy ów urlop zaplanujemy na dziewiczej plaży Dominikany, w tłumie turystów pod rzymskim Koloseum czy na mazurskim polu namiotowym, priorytet jest jeden - odpoczynek.
W miarę upływu tej niesprawiedliwie krótkiej "pory roku", często zaczynamy odczuwać stres wiążący się z nieuchronnie zbliżającym się powrotem do codzienności. I tutaj pojawia się problem - jak umilić sobie czas oczekiwania na kolejny urlop? Jak choć trochę złagodzić tęsknotę do morskiej bryzy i gorącego wiatru, smagającego nasze opalone ciała? Zaczynamy więc kupować pamiątki z wojaży, by stworzyć sobie przynajmniej namiastkę wakacyjnego raju. Wracamy, a wraz z nami podróżują muszelki, widokówki, afrykańskie maski, posążki i inne, mniej lub bardziej wysublimowane, dzieła sztuki lokalnej. Mimo, iż dla nas mają one niebagatelne znaczenie, wystrojowi naszego salonu, mogą się jednak nie przysłużyć. Natłok bibelotów może dobrze prezentuje się w turystycznym sklepiku, ale niekoniecznie w miejscu, które ma być wizytówką domu. Jak więc pogodzić nieodpartą chęć otaczania się wakacyjnymi pamiątkami z dobrym gustem? Warto pamiętać o zasadzie "mniej znaczy więcej" - nie musimy umieszczać wszystkich zdobyczy w salonie. Jedna czy dwie przemyślane dekoracje wystarczą, aby przywołać wspomnienia, zachowując przy tym charakter wnętrza. Wbrew pozorom najłatwiej zachować spójność w nowoczesnych wnętrzach o prostych bryłach mebli i stonowanej kolorystyce. W takim salonie świetnie sprawdzą się zwłaszcza pamiątki z bardziej egzotycznych wypraw. Afrykańskie maski czy patery, buddyjskie posążki i azjatyckie figurki to wdzięczny motyw do dekorowania nowoczesnego pomieszczenia. Nie przejmujmy się, że pamiątki nie są wartościowymi dziełami sztuki, właściwe ich wyeksponowanie pozwoli nadać im większą rolę w pomieszczeniu. Do tego celu możemy użyć cokolików lub prostych stojaków, które sprawią, iż nie będą one wyglądały na przypadkowe. Przełamiemy dzięki temu monotonię, oddając przy tym charakter właściciela i jego upodobanie do podróży. Nawet jeśli dalekie wyprawy i nieodkryte krainy pozostają dla nas jeszcze niespełnionymi marzeniami, nie musimy rezygnować z otaczania się etnicznymi przedmiotami. Dzisiaj w każdym większym mieście z pewnością znajdziemy sklep oferujący tego typu asortyment. Kto wie, może codzienne obcowanie z nimi zmotywuje nas do spełnienia marzeń o podróżach? Ciekawym elementem dekoracyjnym mogą być również tkaniny. Elegancki jedwab doda wnętrzu wyrafinowanego orientalnego stylu. Jeśli natomiast w naszych wakacyjnych wspomnieniach kluczowe znaczenie odgrywają gorące, arabskie noce, bez wątpienia powinniśmy zdecydować się na lampę w stylu marokańskim. Gra świateł jaką zapewni nam blask przedzierający się przez gęsto zdobioną obudowę, z pewnością stworzy w sypialni nastrój niczym w "Baśni z tysiąca i jednej nocy." Nie musimy rezygnować z otaczania się przedmiotami, które przypomną nam podróże (choćby te odbyte tylko w głowie). Zachowajmy jednak umiar i zdrowy rozsądek podczas dekorowania wnętrza, gdyż bardzo łatwo otrzeć się o kicz.