Wodtke wokól kominka

Wokół kominka

Ponadczasowa kultura ognia – technika piecowa

autor: Maciej Burdzy

Przemierzając po raz kolejny szlaki naszej zduńskiej wędrówki, w której to napotkaliśmy rzymskich budowniczych systemów hypocaustycznych, Harrego Pottera i św. Mikołaja, ujrzeliśmy ogniska, piece chlebowe i trzony kuchenne, a także piecyki wolnostojące oraz garncarzy i kaflarzy, dziś dojdziemy do jej kolejnego etapu. Będzie to temat techniki piecowej - zagadnienie niezwykle obszerne.

mez-0415b.jpgpin
Zobacz całą galerię

Rozważania nasze obejmą bowiem to co było dawniej, gdy pierwsi garncarze oblepiali swe domowe paleniska garnkami i miskami, a późniejsi zduni budowali komory, wachlarze i kanały, aż dojdziemy do czasów współczesnych. Dziś, rozglądając się w ofercie współczesnych rzemieślników, otrzymamy możliwości tradycyjnych rozwiązań, a także tych nowoczesnych: prefabrykowanych i modułowych. Dotkniemy tej nowoczesności, w której, jak ostatnio usłyszałem od wiekowego mistrza - branża zduńska obecnie dzieli się na: zdunów, „szamotowców” i „betonowców”, choć wszyscy oni wciąż dostarczają ciepło ludziom, wykorzystując przy tym wiedzę przodków i ludzki potencjał oraz pragnienie postępu. A wszystko zaczęło się od garncarzy i kafli...

Pierwsze piece kaflowe pojawiły się już w średniowieczu. Nie znamy daty powstania pierwszego z urządzeń, ale część z fragmentarycznie zachowanych okazów pochodzi z XIV i XV wieku. Do dzisiaj nie wiadomo kto wymyślił takie urządzenie. Jedna z hipotez mówi, że piec powstał w wyniku osłonięcia komina, znajdującego się w izbie, drzwiczkami paleniska i ozdobnie wykonanymi kaflami. Inna hipoteza wskazuje na połączenie kominka z piecem chlebowym. Sama nazwa „piec” pochodzi od pieczenia i pierwotnie oznaczała piec piekarski. Pierwsze piece nie były ani ekonomiczne ani estetyczne. Pierwotnie powstawały z gliny, jako spoiwa oraz kamieni, jako budulca. Ich relikty, niekiedy tylko skorupy, można zobaczyć na wystawach w muzeach. Późniejsze urządzenia, misternie zdobione, możemy spotkać np. na Wawelu w Krakowie oraz w Dworze Artusa w Gdańsku, gdzie znajduje się największy okaz w Europie, zbudowany w latach 1545-46 przez gdańszczanina Georga Stelzenera. Częściej jednakże, współcześnie odtworzone urządzenia możemy zobaczyć w różnych skansenach.

Według badań archeologicznych powstanie pieców związane było z pojawieniem się kafli. Najprawdopodobniej, zaczęto ich używać ze względu na ciężar. Pierwsze urządzenia budowali garncarze, którzy poza produkcją naczyń domowego użytku, od XI wieku produkowali naczynia (kafle garnkowe i miskowe w kształcie wydłużonego wazonika - wykonywane na kole garncarskim) wykorzystywane do budowy pieców, zwanych później kaflowymi. Piece pojawiły się w północnej Europie (w Niemczech, Skandynawii i u Słowian), na terenach, na których w przeszłości zimy były bardzo mroźne i aby przetrwać potrzebne były urządzenia akumulujące ciepło oraz zużywające mniej opału w porównaniu z kominkami czy domowymi paleniskami na środku chat. Na cieplejszym południu Europy wystarczały wspomniane właśnie kominki i przenośne piecyki, które miały za zadanie tylko podgrzanie pomieszczenia.

Pierwsze kafle (garnkowe i miskowe) zazwyczaj montowano w sklepieniu pieca otworem na zewnątrz, a dnem do jego wnętrza. Nie było to najlepsze rozwiązanie, ponieważ, z powodu wysokości, stawały się izolatorem i nie kumulowały energii, a także zapychały się sadzą i wymagały częstego czyszczenia. Od XV wieku można było spotkać kafle z otworem w kształcie koniczyny, a później z otworem kwadratowym. Pojawiły się też takie, które miały szerokość większą od długości oraz czworoboczny otwór. W ich przypadku chodziło o zwiększenie wydajności grzewczej. W tym czasie powstały również kafle zwane „półcylindrycznymi niszowymi", które wytwarzano przez przecięcie formy kafla „garnkowego". Wykorzystywano je zazwyczaj jako narożne zwieńczenie pieca, ponieważ często występowały jako ażurowe. Od końca XV wieku kafle zaczęto szkliwić polewą w różnych kolorach, a wspomniani garncarze budowali piece. Stąd też wywodzi się ich wspólny termin słowny w kilku językach, charakteryzujących garncarza jako producenta ceramiki i budowniczego pieców kaflowych. Dzisiejszy znany nam podział rzemieślników na garncarzy, kaflarzy i zdunów nastąpił dopiero w XIX wieku.

Z czasem rozwój budownictwa wymusił stawianie pieców, jako niezbędnego wyposażenia komnat, w rezydencjach należących do możnowładców i szlachty, a niekiedy pomieszczeń w kamienicach i wiejskich chałupach, będących własnością bogatszych mieszczan i chłopów. Reszta społeczeństwa budowała piece i kuchnie zazwyczaj „domowym sposobem", za pomocą kamieni i gliny, wykonując paleniska na polepie, czyli pewnego rodzaju posadzce z sieczki i plew lub trocin i gliny. Dzięki zamożnej części społeczeństwa, która potrzebowała większego standardu życia, nastąpił rozwój rzemiosła zduńskiego.

Od XV wieku miał miejsce duży postęp techniczny i zwiększyła się popularność pieców kaflowych. W połowie XVI wieku pojawiły się kafle płytsze o wielu kształtach, a także wyższej jakości, z równymi brzegami i bogatą dekoracją. Także kolejne stulecia to rozwój kaflarstwa i budowy pieców. Na przełomie XVI i XVII wieku, kafle „garnkowe" i „miskowe" zostały w zasadzie wyparte przez kafle płaskie i płytowe. W XVII i XVIII wieku praktycznie zrezygnowano z koła garncarskiego przy ich produkcji. Powstawały one najczęściej przez rozwalcowanie gliny lub przy użyciu formy. Pod koniec XVIII wieku zaczęły powstawać pierwsze kaflarskie manufaktury.

Kolejne zmiany nastąpiły w XIX wieku i trwały do połowy wieku XX. W tym czasie, między innymi w wyniku rewolucji przemysłowej, nastąpił rozwój seryjnej produkcji. W całej Europie powstawały i rozwijały się kaflarskie manufaktury i fabryki, nastąpiła mnogość oraz unifikacja wzorów i kolorów. Pojawiły się matryce gipsowe i żeliwne, które umożliwiły produkcję kafli na szerszą skalę oraz obniżenie jej kosztów. Rozwinęła się też praktyka umieszczania sygnatury producenta na wewnętrznej stronie kafli.

Przez kilka stuleci piec kaflowy przechodził ewolucję. Od prymitywnego paleniska, przez piec wykorzystujący kafle garnkowe i miskowe, po piec komorowy, kanałowy i wachlarzowy, bardzo często misternie zdobiony. Rozwój techniki zduńskiej, w przeciągu ostatnich kilkuset czy nawet kilkudziesięciu lat, osiągnął bardzo wysoki poziom. Początkowo piece powstawały na planie kolistym, później częściej przybierały formę prostopadłościanu, dzięki czemu były łatwiejsze w znormalizowaniu i dawały większą powierzchnię grzewczą. Pod koniec XVI wieku rozpowszechniły się piece skrzyniowe, w których dolna skrzynia stanowiła komorę paleniskową. Do budowy wykorzystywano glinę, gruz, kamienie oraz inne materiały, często objęte tajemnicą dawnych mistrzów, jak np. kreda, krew bydlęca, mocz, sieczka itp., a także żeliwne ruszty, drzwiczki, drut, blachy, szybry i kamionkowe rury.

Pierwsze piece opalano drewnem. Budowano wówczas piece komorowe i wachlarzowe. Od XVIII wieku, a szczególnie w wieku XIX, rozpowszechniło się spalanie węgla, co stało się swoistą rewolucją i przeobraziło konstrukcje pieców kaflowych. Wymusiło też konieczność budowania szamotowych kanałów wewnątrz pieca i zastosowanie rusztów. Pojawiły się w tym czasie nowe technologie i różne konstrukcje. Mogliśmy się zetknąć z piecami „holenderskimi”, „rosyjskimi”, „szwedzkimi” konstrukcji Carla Johana Cronstedta, „podlaskimi” oraz innymi konstrukcjami. Temat ten rozwiniemy jednak dopiero w następnym artykule, wtedy to będzie można opowiedzieć o nich szerzej.

W XX wieku piece kaflowe przegrały w konfrontacji z coraz powszechniej wprowadzanym centralnym ogrzewaniem. Już przed II wojną światową, a najbardziej od lat sześćdziesiątych XX wieku, mimo ich walorów estetycznych, pieców zaczęto się chętnie pozbywać. Dla większości ludzi zajmowały dużo miejsca, wymagały pracy i nie były tak wygodne jak centralne ogrzewanie ze swoimi kaloryferami. Dziś następuje ich renesans i co ciekawe rozwój!

Wiek XXI to właśnie duży postęp i rozwój coraz popularniejszych pieców bezrusztowych. W dalszym ciągu istnieje tradycyjna budowa pieców kaflowych, kontynuowana przez tradycyjnych zdunów. Jednakże, równolegle, pojawiło się tzw. nowoczesne zduństwo, wykorzystujące najnowsze osiągnięcia. W wielu przypadkach zastąpiono tradycyjne łączenie kafli za pomocą gliny i drutu, nowoczesnymi klejami i zaprawami wysokotemperaturowymi. Dawne żeliwne drzwiczki zastępuje się dziś drzwiczkami z szybą witroceramiczną (często podwójną), która daje możliwość radowania oczu widokiem języków ognia. Murowane paleniska rusztowe zastępuje się żeliwnymi lub szamotowymi wsadami piecowymi, które osiągają bardzo wysoką sprawność grzewczą, spełniającą aktualne, wysokie wymagania ekologiczne. Dawne kanały, zapiecki i „ciepłe ławki” murowane tradycyjnie, zastępuje się prefabrykowanymi i łatwymi w montażu elementami modułowymi.

Dzisiejszy postęp wpłynął też na budowę tradycyjnych kominków, w których ogień i wytwarzaną moc grzewczą ujarzmiono w żeliwnych i stalowych wkładach kominkowych. Ponadto, pojawiły się akumulacyjne materiały do ich budowy, w postaci płyt z szamotu i betonu ogniotrwałego, a także krążki akumulacyjne i kanały dymowe, dzięki czemu znacznie podniesiono ich sprawność i czystość spalania.

To wszystko wpływa na fakt, że piece kaflowe (zarówno w designie tradycyjnym jak i nowoczesnym) są wciąż popularne. Oczywiście, nigdy już nie osiągną poziomu sprzed lat, ale ich urok oraz możliwości ogrzewania pomieszczeń poprzez promieniowanie, podobnie jak energia słoneczna, spowodują, że nie znikną i zawsze znajdą swoich amatorów. Wciąż będą powstawały, zdobiąc nasze wnętrza, niezależnie od tego czy postawi je zdun, budując ich wnętrze za pomocą cegieł szamotowych i gliny czy nowoczesny zdun-montażysta, wykorzystując prefabrykowane elementy. Piece kaflowe są po prostu wieczne i głęboko wpisują się w nasze potrzeby oraz ponadczasową kulturę ognia.

fot. Brunnerpin
Rekonstrukcja pieca - Kaflarnia Kuligpin

Komentarze (0)

Zaloguj się aby skomentować artykuł
Zaloguj się
facebook Twitter Google+

Nasi partnerzy

Kominki polski
Pasywny Budynek
IntelEko.pl
Ogrzewnictwo.pl
Kominek